Ciąg dalszy opowiadania Destin'ego ...
Galopem wyprzedziłam Destin'ego , ale on zaraz mnie dogonił . Poczułam że moja śnieżno biała grzywa spada mi na oczy . Zaczęłam myśleć o tym karym koniu . Wydawał mi się taki ciepły i niesamowicie skromny .
- Lepiej popatrz pod kopyta bo właśnie wchodzisz na niesamowicie gorącą powierzchnię . - zawołałam i lekko odepchnęłam konia .
- Nic mi się takiego nie stało . - jego łeb skierował się do góry . - Czemu tutaj nie widać nieba ?
- To jest tajemnica - uśmiechnęłam się lekko - Krążą słuchy , że jakiś koń ognia chcc stać się niezauważalnym zaczarował niebo by nad drzewami zrobiło cienką otoczkę . Tego jeszcze nie wiadomo , bo nikt nie chciał sprawdzić . Chyba rozumiesz dlaczego ? - ogier niezdecydowanie spojrzał w dół - Czy chciałbyś nie mieć grzywy i skręcony kark ? - zaprzeczył - Sam widzisz . Chodź ja w takie rzeczy zbytnio nie wierze . Na pewno kiedyś zerknę .
- Życzę powodzenia .
Popatrzyłam na niego . Stał i wpatrywał się w drzewa z wosku . Na jednym z nich był feniks .
- To moje ulubione ptaki - zaczęłam - Niedługo w tym lesie będą gody ..
Destiny ?
Ktoś tu nie jest na bieżąco... Destiny dawno odszedł xD
OdpowiedzUsuń