CD Tamizy
- Tamiziu.... - jęknąłem - Doskonale wiesz, że to nie prawda. Książe nigdy mnie nie szanował. Już jako dziecko miał mnie gdzieś. Rossa jest po prostu zadziorna i krnąbrna. Kochała matkę bardziej niż mnie to teraz ma żal. To wszystko moja wina. To ja się pomyliłem. Czekolada okazała sie zupełnie inna niż myślałem. Poza tym ta presja wywołana przez Joelle. To nie takie proste. Nie rozbiłaś mojej rodziny. Było już pozamiatane, gdy ty się pojawiłaś. Znaczy poznałem cię wcześniej, ale ty jedyna chciałaś mojego dobra i nie naciskałaś. To ja byłem głupi i prawie cię straciłem. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że przeze mnie czujesz się winna. Tamizo - przytuliłem ja do siebie.
Zabrakło mi słów. Co więcej mogę powiedzieć? Nie da się wyrazić mojej głupoty, nie da się opisać wszystkich moich błędów. Przecież doskonale pamiętam początek tego wszystkiego. Czekolada słusznie mi nie ufała. Lub wyczuła, że ciągnie mnie do tego czego mieć nie mogę. Tamiza za to wiedziała, co dla mnie najlepsze. Nie ingerowała, nie zatruwała mi życia swoim bólem. Cierpiała na uboczu. Jak dobrze pamiętam tamtą plażę. Ten poranek. Jej słowa. Nigdy nie zapomnę tego błędu.
- To był mój głupi błąd. Ty nie jesteś niczemu winna....
Tamiziu?
- Tamiziu.... - jęknąłem - Doskonale wiesz, że to nie prawda. Książe nigdy mnie nie szanował. Już jako dziecko miał mnie gdzieś. Rossa jest po prostu zadziorna i krnąbrna. Kochała matkę bardziej niż mnie to teraz ma żal. To wszystko moja wina. To ja się pomyliłem. Czekolada okazała sie zupełnie inna niż myślałem. Poza tym ta presja wywołana przez Joelle. To nie takie proste. Nie rozbiłaś mojej rodziny. Było już pozamiatane, gdy ty się pojawiłaś. Znaczy poznałem cię wcześniej, ale ty jedyna chciałaś mojego dobra i nie naciskałaś. To ja byłem głupi i prawie cię straciłem. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że przeze mnie czujesz się winna. Tamizo - przytuliłem ja do siebie.
Zabrakło mi słów. Co więcej mogę powiedzieć? Nie da się wyrazić mojej głupoty, nie da się opisać wszystkich moich błędów. Przecież doskonale pamiętam początek tego wszystkiego. Czekolada słusznie mi nie ufała. Lub wyczuła, że ciągnie mnie do tego czego mieć nie mogę. Tamiza za to wiedziała, co dla mnie najlepsze. Nie ingerowała, nie zatruwała mi życia swoim bólem. Cierpiała na uboczu. Jak dobrze pamiętam tamtą plażę. Ten poranek. Jej słowa. Nigdy nie zapomnę tego błędu.
- To był mój głupi błąd. Ty nie jesteś niczemu winna....
Tamiziu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz