Nuda. Było ją niemalże czuć w powietrzu. Wisiała nade mną ciężko i za nic nie chciała się odczepić. Pospacerowałem trochę, poleniłem się, poobijałem o kilka terenów stada... Nuda nie odpuszczała, przynajmniej do czasu aż nie zobaczyłem nad Wodospadem Dusz pięknej klaczy... Podekscytowany podbiegłem do niej natychmiast, jak to miałem w zwyczaju. Do nieśmiałych zdecydowanie nie należę, co nie raz okazywało się niestety wadą, ale nie miałem czasu, by rozważać plusów i minusów swojego zachowania, gdyż już byłem przy klaczy. Podniosła głowę i nieco zdziwiona, przyglądała mi się tymi swoimi pięknymi oczami.
-Cześć.-przywitałem się.
-My się znamy?-spytała, po krótkiej chwili ciszy.
-Nie wiem, ale możemy się poznać.-uśmiechnąłem się. -Mam na imię Damaskus.-skłoniłem się szarmancko.
Jakaś klacz? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz