CD Tajgi
Nie wierzyłem. Powoli oddalałem złe myśli od siebie. Powoli zapominałem o
śmierci. O Nowelu. Oczywiście, zawsze gdzieś tam będzie, ale teraz...
Jest zupełnie inaczej. Moje myśli zajmuje Tajga.
-O czym myślisz?-zapytała patrząc na mnie swoimi pięknymi, wielkimi oczami.
-O tobie-odparłem z uśmiechem
Z UŚMIECHEM. Umiem się uśmiechać.
-Hmm...-mruknęła-Widzę, że romantyk przetrwał.
-A i owszem-odpowiedziałem i podszedłem do niej-W towarzystwie takiej klaczy nigdy nie zginie.
-Wiesz co, powoli zaczynasz przypominać siebie.
-Mam to uznać za komplement?-zapytałem.
-Raczej tak. Tęskniłam za twoją starą wersją-uśmiechnęla się i mnie pocałowała.
-Dla ciebie zawsze będę już taki-odpowiedziałem i, patrząc w jej oczy, znów się uśmiechnąłem.
Tajga? Wybacz, zapomniałam ;c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz