sobota, 1 lutego 2014

Od Slayer'a

Moje biegania tu i tam, chęć do biegów, skoków i podskoków wyparowała wraz z nastaniem wieczoru. Byłem wyraźnie zmęczony, nogi, grzbiet bolały tak straszliwie, że nigdy nie czułem się tak wykończony. Moim marzeniem było iść do jaskini i zapaść w długi, dłuugi sen. A rano wstać pełen życia i radości i znowu wyładowywać swoją energię na biegach, skokach i innych dziwactwach. Ach! Muszę koniecznie pójść jeszcze nad takie zamarznięte jezioro nad którym byłem dzisiaj. Nie pamiętam tylko nazwy. Za żadne skarby jej sobie nie przypomnę. Wiem jedynie, że cudownie mi się tam ślizgało. To była frajda! Szkoda tylko, że towarzyszył mi tylko wiatr... Nikogo innego nie mogłem znaleźć. W sumie co to ja frajda ślizgać się samemu...
Mimo zmęczenia, przypomniałem sobie, że nie widziałem jeszcze jednego miejsca. Normalnie poszedłbym sobie spać spokojnie gdyby nie ta nazwa. ''Willa mrocznej damy'' czy to nie brzmi jakoś tak tajemniczo? Brzmi jak zagadka. A jak wiadomo, bądź jeszcze nie zagadki przede mną nie mogły istnieć. W takim razie mimo zmęczenia pobiegłem tam, uważając aby się gdzieś nie potknąć, bo mam do tego talent.
Gdy po paru minutach znalazłem się właśnie tam, aż mnie przeszyły dreszcze. Piękna rzeka, ciemne brzegi i woda... Nie to nie była woda... To było czerwone... To krew... Rzeka krwi i śnieg.... Nie... Pięknie tam było. Zamarłem i wpatrywałem się w taflę wody.
-Kim jesteś? - usłyszałem chłodny, ponury głos
Obróciłem się. Zobaczyłem karą, wysoką i smukłą klacz, miała w sobie coś z araba. Spoglądała na mnie spod przymrużonych oczu, groźnie wyglądających. A ja stałem jak pajac, który zapomniał języka w gębie. Strach mnie sparaliżował.
-O ile pamiętam zadałam Ci jakieś pytanie - dobiegł mnie ten sam, słodko-chłodny głos
-Sl...Slayer... - wydusiłem zdziwiony
Zapadła cisza.
-A ty? - spytałem, odzyskując moją odwagę jako tako
-Nie twoja sprawa - prychnęła, odwracając się tyłem, licząc, że odejdę pokornie jak piesek gdzieś w stronę jaskiń. O nie moja droga. Tak łatwo sobie nie pójdę.
-A niby to twoja sprawa gdy pytałaś się o moje imię? - spytałem


Midnight, dokończysz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz