C.D Qerida
Podeszłam do ogiera. - Masz lepsze życie niż moje - powiedziałam Otworzył oczy i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do ogiera. - Jesteś moim przyjacielem. W sumie jedynym w tym stadzie. Jack mój tata? Nawet nie wiem czy jeszcze o mnie pamięta. Matka czy ona żyje? Książę nawet nie łaska tu mu dołączyć a innych nie znam w tym stadzie oprócz Ciebie , Jennifer i Misaco. - powiedziałam patrząc na niego Uśmiechnął się lekko. Schyliłam się i zaczęłam skubać trawę. Czułam na sobie wzrok ogiera. Uśmiechnęłam się leciutko. Po czym podniosłam głowę i ruszyłam przed siebie. Szukałam jakiegoś jeziorka aby się napoić. Za długo nie musiałam szukać bo w końcu znalazłam. Napiłam się. Odwróciłam się i od razu się odsunęłam wchodząc do wody już nie było praktycznie lodu. Ogier na mnie patrzył tak cały czas. W końcu wyszłam z wody i podeszłam do niego. - Może pogalopujemy ? - zapytałam <Qerido?Nikt mi nie dał walentynki :c > |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz