niedziela, 2 lutego 2014

Od Midnight

CD Slayer'a

-KŁAMIESZ!-krzyknęłam, aż ogier podskoczył -Przychodzisz tu, zgrywasz cwaniaka, a teraz masz jeszcze czelność kłamać mi w żywe oczy?! Nie łudź się, jestem szamanką, wyczuwam tak oczywiste rzeczy!
Korzenie drzew, które przeistoczyły się w węże, teraz zaczęły pełznąć w stronę ogiera, sycząc ostrzegawczo przy każdym ruchu. Ten nie próbował już nawet utrzymywać swojego chartu ducha i cofał się coraz gwałtowniej. W końcu natrafił zadem na pień drzewa, a wówczas jeden z węży odbił się od ziemi i ukąsił go boleśnie w nogę. Ogier stanął dęba i zarżał przeraźliwie, odrzucając przy tym węża, który w chwili zetknięcia z ziemią ponownie stał się kawałkiem korzenia. Zaśmiałam się.
-Masz teraz wybór... -syknęłam oschle -Możesz nadal zgrywać chojraka i zginąć tu haniebną śmiercią, albo uciec stąd czym prędzej i zachować życie. Jad nie jest na tyle silny, by zacząć działać już teraz, ale wystarczający, by zabić w ciągu 15 minut. Jeszcze nie zdążył przeniknąć w krwi do całego ciała, ale jeżeli jak najszybciej nie udasz się do medyka, zdąży, a wtedy zginiesz. Wybieraj.

Slayer?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz