CD Jennifer
-Idę, idę...-odparłem, ruszając za nią kłusem.
Zerknąłem na klacz z ukosa i uśmiechnąłem się chytrze.
-A coś ty taka nafunfolona?-spytałem wesoło.
-Jaka?-skrzywiła się, jakbym właśnie powiedział coś niewybrednego.
-Wkurzona, nafochana, obrażona, zdenerwowana, poirytowana...-zacząłem wymieniać, wciąż się złośliwie uśmiechając.
Klacz westchnęła z rezygnacją.
-Damaskus, nie zgrywaj się...-poprosiła, przewracając oczami.
Parsknąłem z oburzeniem.
-Ależ ja się nie zgrywam, o cóż ty mnie posądzasz?? Zadałem zwykłe pytanie...
Jenny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz