-Dla twojej wiadomości nie zapomniałem o niej i po raz kolejny mowie ci żebyś się nie wtrącał- starałem się trzymać opanowany i poważny ton głosu.
Chociaż nie było łatwo, bo ogier doprowadzał mnie do stanu krytycznego. Pomyślałem, że za chwilę nie wytrzymam i mnie poniesie. Qerido widocznie to zauważył. Jednak uparcie stał przede mną. Mierzyliśmy się wzrokiem.
-Może warto spytać się Nevady czy chce porozmawiać czy nie? Podobno jesteś dobrym partnerem, a chodzisz na spacerki z inną- zaśmiałem się kpiąco.
Ogier przełknął głośno ślinę, zaciskając zęby. Widziałem, że za chwilę wybuchnie, normalnie w świecie nie wytrzyma. W tym momencie chciałem dodać coś jeszcze, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Jednak, zamiast dowalić mu bardziej, postanowiłem zrobić cos bardzo, bardzo głupiego. Podszedłem do Nevady i pocałowałem na oczach Qerida. Ogier stał jak zahipnotyzowany. Oderwałem się po chwili.
-I co ty na to? Podobało ci się?- syknąłem do niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz