niedziela, 22 czerwca 2014

Od Mocci

CD Vito de Rain

Zaczęłam zastanawiać się nad sensem jego wypowiedzi. To co powiedział było cholernie mądre, ale nie dane mi było tego w żaden sposób skomentować. Za plecami usłyszałam chrząknięcie.
-To ja-klacz stojąca za mną wypowiedziała pierwsze słowa.
-Witaj Coelsho-uśmiechnęłam się obracając i podchodząc do córki.
-Widzę, że już ci lepiej-przywitała mnie przytulasem-Co się stało?
-Nie wiem-wzruszyłam ramionami-To deszcz. Możliwe, że ktoś rzucił na nas klątwę czy coś w tym rodzaju.
-Rozumiem-pokiwała głową.
-A właściwie po co przyszłaś?-zapytałam widząc jak Vito odsuwa się od nas. Wiedział, że Coelsho go nie znosi.
-Chciałam... porozmawiać... z... tatą-wydusiła w końcu z siebie.
-To... Zostawię was samych, dobrze?-zamurowało mnie. Ona chce rozmawiać z jej ojcem? Na pewno z tym? Nie pomyliła sobie czegoś przypadkiem? Przecież ona go nienawidzi...
-Dobrze-przytaknęła poważnie nasza córka.
Dalej oszołomiona skierowałam się gdziekolwiek na spacer. Dobry kawałek później słowa, które wypowiedziała Coelsho dalej huczały mi w głowie.
-Tato, chciałam przeprosić.

Rain?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz