CD Vito de Rain
Zaczęłam zastanawiać się nad sensem jego wypowiedzi. To co powiedział było cholernie mądre, ale nie dane mi było tego w żaden sposób skomentować. Za plecami usłyszałam chrząknięcie. -To ja-klacz stojąca za mną wypowiedziała pierwsze słowa. -Witaj Coelsho-uśmiechnęłam się obracając i podchodząc do córki. -Widzę, że już ci lepiej-przywitała mnie przytulasem-Co się stało? -Nie wiem-wzruszyłam ramionami-To deszcz. Możliwe, że ktoś rzucił na nas klątwę czy coś w tym rodzaju. -Rozumiem-pokiwała głową. -A właściwie po co przyszłaś?-zapytałam widząc jak Vito odsuwa się od nas. Wiedział, że Coelsho go nie znosi. -Chciałam... porozmawiać... z... tatą-wydusiła w końcu z siebie. -To... Zostawię was samych, dobrze?-zamurowało mnie. Ona chce rozmawiać z jej ojcem? Na pewno z tym? Nie pomyliła sobie czegoś przypadkiem? Przecież ona go nienawidzi... -Dobrze-przytaknęła poważnie nasza córka. Dalej oszołomiona skierowałam się gdziekolwiek na spacer. Dobry kawałek później słowa, które wypowiedziała Coelsho dalej huczały mi w głowie. -Tato, chciałam przeprosić. Rain? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz