Stałem pod drzewem nadal czekając na Nevadę i Mystic`a. Długo ich nie było. Nie wiedziałem co robić. Czy iść sprawdzić, czy może zostać? Nie, Nevada umie sobie poradzić. Jednak cos ciągle nie dawało mi spokoju.
~Nie zostanę tu ani chwili dłużej!~ krzyknęło we mnie i ruszyłem się z miejsca, kierując w stronę gdzie ostatni raz widziałem ją i Mystic`a na oczy.
Wyszedłem za zakrętem, widząc jak rozmawiają. Byłem rozdwojony. Iść czy nie iść? W końcu, z braku cierpliwości(co się nie zdarza często) podszedłem.
-Mocno przeszkadzam?- spytałem.
Klacz odwróciła na mnie wzrok i uśmiechnęła się lekko.
-Jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać- warknął ogier.
Wróciłem na niego wzrok, mrużąc oczy., Dobrze wiedziałem kiedy ktoś nie chce już rozmawiać, a widać było, że rozmowa nie była za przyjemna.
-Po pierwsze nie sycz tak na mnie, bo się w węża zamienisz, a po drugie, ona chyba już nie chce z tobą rozmawiać. I tak długo to trwa- odparłem poważnie.
-A skąd ty możesz wiedzieć czy chce ze mną rozmawiać czy nie?- odpowiedział lekceważąco.
-Bo jest MOJĄ partnerką- dodałem nacisk na słowo moją.
-Od nie dawna...- dodał.
-Nie chcę się kłócić dlatego...- przerwałem, patrząc na nią- Dlatego zostaw ją w spokoju i daj odetchnąć. Jakoś dotychczas nie interesowałeś się zbytnio co robi i czy w ogóle jest.
-To już moje sprawy. Spadaj- syknął.
-Spadaj to sobie możesz do ptaka powiedzieć- odpyskowałem mu.
Podszedł bliżej, widocznie zdenerwowany. Stałem i wpatrywałem mu się w oczy. Chyba do końca zdurniałem!
<Mystic? Nevada?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz