CD Rossy
Zluźniłem z tonu, widząc zawiedzenie u klaczy.
-No dobrze, przepraszam. Rzeczywiście trochę mnie poniosło, ale nie możesz na mnie ciągle burczeć, to też miłe nie jest, a ja robię to dla twojego dobra- stary tekst jak świat, no ale cóż.
Spojrzała na mnie jakby chciała mieć pewność, czy mówię serio i nie kłamię. Uniosłem jedną brew, przekonując ja do siebie.
-I możemy wyjść na dwór, ale pod warunkiem, że to będzie wieczór, ok?- spytałem się.
-A czemu akurat wieczór?- zapytała cicho.
-Bo to moja ulubiona pora dnia- odpowiedziałem i podszedłem do kupi siana, biorąc garstkę w pysk.
<Rossa? Brak pomysłu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz