CD Havany
Gdy podeszła do mnie Havana, nic nie powiedziałem. Nie byłem w nastroju do pogaduszek. Może ja po prostu nie potrafię rozmawiać? Czy kiedykolwiek prowadziłem z kimś spokojny dialog? Nie pamiętam takiego przypadku. Ale nie mogłem przecież wiecznie milczeć, musiałem jej coś odpowiedzieć.
- Smutny dzień? - prychnąłem tylko - Nie nazwałbym tak tego - spojrzałem na nią.
Na pewno była ciekawa, co mi jest. Jednak ja nie jestem skłonny rozmawiać o takich rzeczach. Bo i po co? To i tak niczego nie zmieni. Dalej będzie tak samo, bez różnicy.
- To po prostu chandra. W każdym razie w moim przypadku - posłałem jej delikatny uśmiech.
Klacz patrzyła na mnie bystrymi oczętami.
- Jak tam rodzinka? - spytałem - Wszystko u was gra? - na powrót wbiłem wzrok w horyzont.
Nie musiałem przyglądać się jej reakcji. Bo jak można zareagować na takie pytanie w takiej chwili? Nie miałem co do tego wątpliwości.
<Havana?>
Gdy podeszła do mnie Havana, nic nie powiedziałem. Nie byłem w nastroju do pogaduszek. Może ja po prostu nie potrafię rozmawiać? Czy kiedykolwiek prowadziłem z kimś spokojny dialog? Nie pamiętam takiego przypadku. Ale nie mogłem przecież wiecznie milczeć, musiałem jej coś odpowiedzieć.
- Smutny dzień? - prychnąłem tylko - Nie nazwałbym tak tego - spojrzałem na nią.
Na pewno była ciekawa, co mi jest. Jednak ja nie jestem skłonny rozmawiać o takich rzeczach. Bo i po co? To i tak niczego nie zmieni. Dalej będzie tak samo, bez różnicy.
- To po prostu chandra. W każdym razie w moim przypadku - posłałem jej delikatny uśmiech.
Klacz patrzyła na mnie bystrymi oczętami.
- Jak tam rodzinka? - spytałem - Wszystko u was gra? - na powrót wbiłem wzrok w horyzont.
Nie musiałem przyglądać się jej reakcji. Bo jak można zareagować na takie pytanie w takiej chwili? Nie miałem co do tego wątpliwości.
<Havana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz