CD Anastazji
-Blackmailer-uśmiechnąłem się najżyczliwiej jak umiałem i wcale nie robiłem tego wymuszenie-Masz piękne imię-dodałem jeszcze.
-Dzięki-zarumieniła się lekko.
-Jesteś nowa?-zapytałem udając, że tego nie widziałem. Energicznie pokiwała głową.
-Całkiem tu fajnie. Te tereny są świetne-rozglądnęła się z zamyśloną miną. Zaśmiałem się cicho.
-Co?-zdziwiła się, jednak jej głos był wesoły.
-Nic, po prostu...-chciałem dokończyć, jednak znowu się
roześmiałem-Nigdy nie rozmawiałem z żadną klaczą, a pojawiłaś się ty i
już czuję, że nawiązaliśmy nić porozumienia. To... dziwne-znowu się
roześmiałem.
-Tak jak ty-usłyszałem jeszcze, zanim ona też wybuchnęła śmiechem.
Anastazja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz