piątek, 20 czerwca 2014

Od Javier`a

Krzyknąłem przez sen. Obudziłem się cały spocony i obolały. Spojrzałem w stronę, gdzie spała moja matka. Odkąd dorosłem, działo się z nią coraz gorzej. Nie mogła wstać ani mówić. Miała mroczki przed oczami, a i ona sama wyglądała strasznie. Wstałem i podszedłem do niej, spoglądając na jej zamknięte oczy. Przykryłem i wyszedłem z jaskini. Księżyc nadzwyczajnie mocno świecił, a w dali było słychać wycie wilków i huczenie sowy. Zamknąłem oczy, wsłuchując się w nocne dźwięki. Wtem usłyszałem głos:
-Javier?
Odwróciłem się w stronę mamy. Nie spała. Patrzyła na mnie zamglonymi oczami. Uśmiechnąłem się lekko do niej.
-Tak?- spytałem, podchodząc.
-Nie spisz?- wypowiedziała to z trudem.
-Obudziłem się przed chwilą i wyszedłem, by zaczerpnąć świeżego powietrza. A ty czemu nie spisz?- zapytałem.
-Nie mogę. Miałam sen. I... i muszę ci coś powiedzieć- mówiła szeptem, ponieważ głos jej zanikł.
-Na razie nic nie mów, masz gorączkę- stwierdziłem.
-Wiem, ale muszę ci to powiedzieć, bo obawiam się, że...- zacięła się, a po jej policzku spłynęły łzy.
-Co się stało?- przestraszyłem się lekko, spoglądając w jej oczy uważnie.
-Już dawno ci miałam o tym powiedzieć. ukrywałam to przed tobą dla twojego dobra. Nie chcę byś go szukał, wiem, że to był i jest dla ciebie ból, ale stwierdziłam, że zanim umrę...
-Nie mów tak, to nie prawda- przerwałem jej.
-Daj mi skończyć...- skarciła mnie- Zanim umrę, powiem ci kto... kto jest twoim ojcem- wyszeptała.
Znieruchomiałem. Od dawna chciałem się dowiedzieć kto to, ale jakoś tak mi już nie zależało. Skrzywdził mamę i zasługuje na karę. Nie chcę go widzieć, a jeśli go znajdę to nie wiem co mu zrobię.
-Javier, twój tata ma na imię Dęblin i...- dyszała.
-Mamo?- spytałem, lecz jej oczy zamknęły się powoli.
Zapadła cisza. Głucha i tak nieprzyjemna, że dałbym wszystko by tylko ją zapełnić.
-Mamo!?- krzyknąłem po raz drugi, lecz w tym momencie zrozumiałem, że moja najbliższa mi rodzina odeszła.
PO moich policzkach pociekł łzy. Ona nie zasługiwała na to. To mój ojciec mógł zginąć. Nienawidzę go! Wybiegłem z jaskini w stronę lasu. Teraz chciałem tylko i wyłącznie zamknąć oczy i rzucić się w wodę.
-Muszę go odnaleźć...- syknąłem przez zęby i upadłem na ziemię.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz