niedziela, 29 czerwca 2014

Od Scolle

Jak miło było zagalopowywać się aż na tereny stada, które niedawno było przecież dla mnie domem. W sumie, dlaczego ma nim nie być?
Wróciłam.
Szczęście sprzyjało jak zwykle. Znalazłam drogę do domu. Mojego pięknego domu...
Teraz nie marzyłam o niczym innym tylko zaszyć się gdzieś i odpocząć w ciszy i spokoju.
Jednakże, moje nadzieje zostały szybko rozwiane...
Podziwiałam przepiękny, ciepły i jasny piasek Rajskiej Plaży. Jakże tęskniłam za tym miejscem! Jak i za każdym terenem... Problem, że z każdym miałam jakieś wspomnienia.
Gdzieś tutaj, ścigałam się ze Slayerem...
Ciekawe, czy on gdzieś tutaj jest. Nie zależało mi na jego widoku. Przynajmniej tyle z mojej strony.
Nie, ale życie musiało zrobić na przekór. Na tej plaży... po paru sekundach... w oddali...zauważyłam Slayer'a. Nawet nie drgnęłam na jego widok.
Zauważył mnie. Na początku zbaraniał i przyglądał się mi zdziwiony. Po chwili ruszył galopem. Niestety - jego niezdarność niczym się nie zmieniła i wpadł na mnie rozpędzony do granic możliwości....
-Uważaj jak leziesz! - syknęłam, odsuwając się
Cofnął się parę kroków, nadal miał minę jak baran.
-Scolle! - zawołał radośnie, przybliżając się mnie.
-Tak, tak - odpowiedziałam, znowuż się cofając - Proszę, daruj sobie resztę, nie mam ochoty z Tobą gadać...

Slayer? xD Masz co chciałaś xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz