CD Jack`a
Postanowiłam przejść się na spacer. Cos ściskało mnie za serce, czułam jak chce mi się płakać. Musiałam wszystko wyładować. Ciągły stres, konie w stadzie coraz częściej gdzieś się chowają, chodzą... Nie mam na to siły. Podszyłam do niewielkiego drzewa i oparłam się o nie. Wtem zauważyłam kasztanowatego ogiera.
Jack!
Uśmiechnęłam się do siebie i podbiegłam do niego. Obrócił smutno głowę i popatrzył na mnie nieobecnie.
-Jack... Fajnie cię widzieć- uśmiechnęłam się do niego.
Widziałam, że go cos trapi, lecz pytanie teraz o co chodzi nie jest najlepszym pomysłem. Stanęłam obok niego i spojrzałam w dal, tam gdzie on patrzył.
-Taki jakiś dzień smutny- szepnęłam- Same chmury, zero słońca i do tego boląca głowa.
Nie odpowiedział tylko nadal patrzył w niebo. Po moim policzku spłynęła łza, lecz szybko ja otarłam. Ciągle mnie kusiło żeby spytać co tam u niego, ale jak to ja, opanowałam się.
<Jack?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz