CD Green Day`a
-Jasne, skoro nalegasz- uśmiechnęłam się, a po chwili ujrzałam uśmiech również na jego pysku
-To gdzie chcesz pójść- zapytał
-Ja...- zaczęłam
-A, no tak... Ty jesteś nowa... To może ja ciebie oprowadzę po terenach naszego stada?- zaproponował
-Dziękuję...- odpowiedziałam
Szliśmy szybkim krokiem. Z jednego miejsca do drugiego. Green wydawał się, być bardzo miły, a do tego był dość ładny. Jednak byłam czujna, bo wielu w moim starym stadzie było podobnych. Najpierw uwodzili, a potem zostawiali... i to w najgorszych momentach. Lekko posmutniałam. Niestety on już to zauważył. Stanął więc i zapytał:
< Green Day? Przepraszam, że takie krótkie :( Totalny brak weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz