CD Brego
Potrząsnęłam głową próbując pozbyć się chodź odrobiny wody z sierści. Niestety bezskutecznie.
- W sumie...dlaczego nie - mruknęłam.
Jeśli miałam do wyboru zostanie w jaskini i kiszenie się w niej do rana, lub czyjeś towarzystwo, było rzeczą oczywistą, iż zazwyczaj wybierałam to drugie.
Zadowolony Brego przyspieszył kroku i już po chwili staliśmy w progu jego jaskini.
Przed wejściem jeszcze raz otrzepałam się i ostrożnie postawiłam przednie kopyta we wnętrzu jaskini.
Była to duża, lecz jednocześnie pusta grota, którą wypełniały zapasy żywności oraz parę innych rzeczy niewiadomego pochodzenia.
Ogier puścił mnie przodem, zamknął wejścia do swego domu, po czym dziwnym sposobem rozpalił ogień w centralnej części pomieszczenia.
Położyłam się i przez chwile wpatrywałam w źródło światła i ciepła. Kary kręcił się po jaskini w nieznanym mi celu.
W końcu znalazł się na przeciwko mnie z szerokim uśmiechem.
< Brego? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz