CD Figaro
Zasnęłam w jaskini myśląc o porodzie. Bolał mnie brzuch i nie mogłam się podnieść. Wzdychałam z trudem znosząc to napięcie. Udało mi się wypocząć do czasu rozpoczęcia porodu. Krzyczałam i obudziłam Figaro.
- A, FI...GA...RO!
Krzyknęłam i złapałam go za kopyto.
- Perła? Zawołam Silvera, właśnie chodzi przed naszą jaskinią.
Wstał pospiesznie i poszedł po medyka. Poród zniosłam bardzo dobrze, ale trwał bardzo długo. Nagle moim oczom ukazał się źrebaczek. Wylizałam go i po chwili wstał.
- To klaczka.
Uśmiechnął się Silver.
- Chodź kochana...
Zawołał ją Figaro. Po chwili złapała równowagę i podeszła do niego. Później pobiegłyśmy razem kawałek i nakarmiłam ją.
< Figaro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz