Wracałom do domu. Długo stałam i rozmyślałam...
- Czy na prawdę tylko ja jestem źrebakiem? Dlaczego Twyla nie chciała żebym tam stała?- zapytałam na głos, choć bardziej męczyło mnie to pierwsze pytanie, więc je powiedziałam ponownie- Czy tylko ja jestem źrebakiem?
Momentalnie przede mną stanęła rozbrykana, młodsza klacz...
- Cześć, jestem Amber, a Ty?- zapytałam uradowana
- Flower Desert...- odpowiedziała skacząc
- Gdzie twoi rodzice?- zapytałam
- Tutaj, w tej jaskini.- powiedziała śmiejąc się
- Grałaś kiedyś w berka?- zapytałam, bo nie wiedziałam o ile miesięcy może być młodsza
- Nie, co to berek?- zapytała już spokojniej
- To taka gra. Jak ja ciebie złapię to muszę powiedzieć "Berek, gonisz!", a w tedy ty mnie gonisz i jak złapiesz to z nowu ja ciebie gonię...- zaśmiałam się i klepnęłam klacz, a ta od razu zaczęła mnie gonić!
<Flower? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz