CD Twyly
Uśmiechnąłem się szeroko o czym spojrzałem na Tywlę i powiedziałem:
- A ja najwspanialszą klacz; - powiedziałem i ją przytuliłem.
Klacz lekko się zarumieniła i na chwilę odwróciła głowę lecz ja nie dałem jej tego zrobić; Przyciągnąłem ją trochę mocniej do siebie i lekko ją pocałowałem tak że Amber tego nie widziała. Może i Amber była dość dorosła jak na swój wiek ale to wciąż źrebak... Po moim pocałunku Twyla jeszcze bardziej się zarumieniła lecz tylko ja to zauważyłem. Zaczęliśmy powoli iść do swoich jaskiń bo było już późno a Twyla złożyła bardzo dużo energii... Amber szła za nami.
***
Następnego dnia Amber dołączyła do naszego stada i dostała własną jaskinie... Cieszyło mnie że Twyla jest taka szczęśliwa. Może to i głupio zabrzmi ale zrobił bym dla niej wszystko żeby ją uszczęśliwić... I w pewnym stopniu mi się to udało; Po tym jak pokazaliśmy Amber jej jaskinię, zostawiając ją samą na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu... Ja i Twyla poszliśmy przed siebie. Dziwnym trafem dotarliśmy do Alei Róż! Zobaczyłem pięknego kwiatka rosnącego przed nami, więc go zerwałem i podarowałem mojej księżniczce;3
Klacz się zarumieniła a ja wplotłem jej kwiatka w jej piękną majestatyczną grzywę; Klacz wtuliła się we mnie a ja w nią; Po czym powiedziałem jej na ucho bardzo cicho:
- Kocham cię! - powiedziałem tak cicho że tylko ona to usłyszała.
Przyciągnąłem ją jeszcze mocniej do siebie ciesząc się w duchu że tak wspaniała klacz zwróciła na mnie swoją uwagę; Staliśmy tak dość długo w swoich objęciach; Nagle Twyla tuląc się we mnie powiedziała:
< Twyla? ^^ Mi chyba też powraca wena^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz