CD Arot'a
- To, co płyniemy do tamtej wyspy?- zapytałam wskazując lad kopytem
Ogier nic nie odpowiedział, tylko
zaczął płynąć na tajemniczy, mały zakątek. Nie byłam zła, że
odpłynął przed czasem... Wskoczyłam z rozbiegu do wody i
popłynęłam w stronę wyspy.
- Ciekawe czy go dogonię?!- pomyślałam
Płynęłam coraz szybciej i szybciej.
Wyprzedziłam Arot'a i jako pierwsza dopłynęłam na wyspę. Gdy
stanęłam na lądzie, poczułam czyjąś grzywę. Odwróciłam się
i oczom nie mogłam uwierzyć.
- To niemożliwe! To naprawdę Ty... Amber?!- zapytałam nie dowierzając
- A, kto inny?- zaśmiała się młoda klacz
Podbiegłam do niej i szybko ją
przytuliłam.
- Jak długo byłaś z Konstelacją, czy nadal jest taka zła?- zapytałam z nadzieją
- Lepiej się sama spytaj.- powiedziała wystraszona Amber.
Niebo pociemniało, słońce zmieniło
się w księżyc, na niebie pojawiły się gwiazdy i zawiał zimny
wiatr. Zaczęłam czytać z gwiazd:
- Twyla, to ja Konstelacja, a raczej dobra strona. Zostałam uwięziona w gwiazdach. Czy pamiętasz, że potrafisz podnosić jedną z gwiazd?- zostałam zapytana
- Tak, pamiętam...- powiedziałam nieprzytomnie
- Jutro jest pełnia, jak podniesiesz tę gwiazdę i dołączysz do konstelacji przedstawiającej konia. W tedy mnie uwolnisz i czar pryśnie!- powiedziawszy to gwiazdy zniknęły i wszystko wróciło do normy
- Wow! To było...- zaczął Arot
- To było straszne!- krzyknęłam wystraszona
- Dlaczego? Podniesiesz gwiazdę i będzie ok!- powiedział uradowany ogier
- Ale ja jeszcze nie umiem jej podnosić...- przyznałam
Ogier i Amber chcieli coś powiedzieć,
jednak się powstrzymali...
<Arot? ^.^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz