niedziela, 17 maja 2015

Od Twyly

 CD Arot'a

  • To, co płyniemy do tamtej wyspy?- zapytałam wskazując lad kopytem
Ogier nic nie odpowiedział, tylko zaczął płynąć na tajemniczy, mały zakątek. Nie byłam zła, że odpłynął przed czasem... Wskoczyłam z rozbiegu do wody i popłynęłam w stronę wyspy.

  • Ciekawe czy go dogonię?!- pomyślałam
Płynęłam coraz szybciej i szybciej. Wyprzedziłam Arot'a i jako pierwsza dopłynęłam na wyspę. Gdy stanęłam na lądzie, poczułam czyjąś grzywę. Odwróciłam się i oczom nie mogłam uwierzyć.
  • To niemożliwe! To naprawdę Ty... Amber?!- zapytałam nie dowierzając
  • A, kto inny?- zaśmiała się młoda klacz
Podbiegłam do niej i szybko ją przytuliłam.
  • Jak długo byłaś z Konstelacją, czy nadal jest taka zła?- zapytałam z nadzieją
  • Lepiej się sama spytaj.- powiedziała wystraszona Amber.
Niebo pociemniało, słońce zmieniło się w księżyc, na niebie pojawiły się gwiazdy i zawiał zimny wiatr. Zaczęłam czytać z gwiazd:
  • Twyla, to ja Konstelacja, a raczej dobra strona. Zostałam uwięziona w gwiazdach. Czy pamiętasz, że potrafisz podnosić jedną z gwiazd?- zostałam zapytana
  • Tak, pamiętam...- powiedziałam nieprzytomnie
  • Jutro jest pełnia, jak podniesiesz tę gwiazdę i dołączysz do konstelacji przedstawiającej konia. W tedy mnie uwolnisz i czar pryśnie!- powiedziawszy to gwiazdy zniknęły i wszystko wróciło do normy
  • Wow! To było...- zaczął Arot
  • To było straszne!- krzyknęłam wystraszona
  • Dlaczego? Podniesiesz gwiazdę i będzie ok!- powiedział uradowany ogier
  • Ale ja jeszcze nie umiem jej podnosić...- przyznałam
Ogier i Amber chcieli coś powiedzieć, jednak się powstrzymali...
<Arot? ^.^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz