CD Rudej
- Też pytanie! Pewnie że idę! - powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
Klacz się tylko uśmiechnęła po czym od razu ruszyliśmy w stronę Zatoki gwiazd. Dzisiaj było trochę chłodniej niż wczoraj ale jak mówiłem wcześniej... Nie przeszkadzało mi to. Z liści drzew skapywały pozostałe krople deszczu a pod kopytami ziemia była bardzo miękka. Ptaki oczywiście zaczęły wygrywać tę samą melodię co zwykle o poranku a słońce leniwie podnosiło się powoli do góry... Coraz o bardziej ogrzewać swymi jasnymi promieniami. W wielu miejscach leżały połamane gałęzie drzew po potężnej burzy a zwierzęta starały się znaleźć nowe schronienia po tym jak potężne siły natury zniszczyły ich domy... Podłoże zmieniło się w błoto ale wschodzące słońce w niektórych miejscach ogrzało już wilgotną ziemię sprawiając że trochę stwardniała.
Szliśmy dalej przed siebie co jakiś czas trochę ze sobą rozmawiając lecz bardziej nas interesowały zniszczenia dokonane przez wczorajszą burzę i deszcz. Nawet nie zauważyliśmy kiedy dotarliśmy do Zatoki gwiazd... Zajęło nam to bardzo mało czasu co było dziwne bo przeważnie szło się bardzo długo. Weszliśmy pod gwieździste niebo i oboje wpatrywaliśmy się w piękny widok.
< Ruda? Brak weny :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz