CD Rudej
- Byłem tylko jeden raz ale to miejsce wydało mi się mało interesujące za pierwszym razem więc je omijałem. - powiedziałem bezinteresownie.
- No to teraz pójdziemy razem w to nudne miejsce. - powiedziała klacz nie patrząc na mnie.
- Jak chcesz... - odparłem.
Ruszyliśmy w głąb Alei Róż. Było to dla mnie bardzo dziwne miejsce bo nie były tutaj same róże ale były też inne dziwne dla mnie kwiaty. W powietrzu było czuć zapach róż ale nie zwróciłem zbytnio na to uwagi... Ruda natomiast co innego. Wąchała chętnie ten zapach. Nie wiedziałem co w tym widzi ale przynajmniej miała trochę szczęścia z tego miejsca. Nadale było mi głupio z tym całym pocałunkiem... Eh! Dlaczego musiało się coś takiego stać? Pytałem samego siebie. Z resztą nieważne. Moim zdaniem żadna klacz nie zechce takiego zimnego drania jakim jestem. Prawdę mówiąc to nie wiem czy kiedyś wo gule jakaś klacz wpuści mi trochę ciepła do mojego lodowatego serca które jest od urodzenia takie jakie jest... A z resztą nawet nie wiem czy istnieje coś takiego jak miłość. Może ona wo gule nie istnieje? A może istnieje tylko nie miałem okazji jej jeszcze poznać? Hm... Głupie pytania jak na mnie prawda? No ale cóż... Każdemu czasami coś odbija. I właśnie mi chyba to się działo. Ruda spacerowała dumnym krokiem przede mną a głowa chodziła jej dookoła z wielkim zainteresowaniem. Ta... Chyba nigdy nie zrozumiem klaczy;
< Ruda? Brak weny :C >
Brego - straszny, groźny ogier, zimny drań, który wplata klaczom kwiaty w grzywę, mówi "bezinteresownie" a tak "wo gule" to nie lubi inteligentnych ogierów xDDD
OdpowiedzUsuń~K