CD Brego
- Ten urok osobisty zachowaj dla siebie, słońce - zakpiłam widząc starania ogiera.
Brego obrzucił mnie "urażonym" spojrzeniem.
Ogier odwrócił się ode mnie udając święte oburzenie. Zapewne czekał, aż go przeproszę, jednak miałam inne plany.
Wstałam i otrzepałam się.
- No już, nie fochaj się! - ziewnęłam - jak na mój gust za dużo tu słońca.
Kary niechętnie stał i sennym wzrokiem ogarnął okolice.
Dolina była taka cicha i spokojna. Aż nazbyt spokojna - ile można siedzieć w ciszy? Mnie w każdym razie dość szybko to znudziło.
Nagle mój towarzysz zbystrzał. Na jego pysk wpełzł zadowolony uśmieszek, którym przez chwile dumnie prezentował.
- No i co się tak cieszysz? - prychnęłam.
- Mam fajny pomysł - oznajmił wyraźnie z siebie zadowolony - chodź za mną!
Nie dając mi chwili na zastanowienie, Brego ruszył galopem w stronę wielkiego pagórka.
Z zaciekawieniem nastawiłam uszy zastanawiając się, czy ogier usłyszał coś ciekawego. Ponieważ jednak nic wyjątkowego mnie nie dobiegło, pobiegłam w kierunku karego.
- No, co tam masz? - spytałam.
< B.? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz