środa, 6 maja 2015

Od Brego

Szedłem spokojnie szukając stada o którym tyle słyszałem. Moja podróż była długa bo trwała aż dwa lata ! Lecz nie poddawałem się. Mój ojciec zawsze mówił że nie wolno się poddawać bo to oznaka słabości i tchórzostwa. Po części miał rację... Idąc z głową w chmurach nawet nie zauważyłem że wszedłem na tereny tego stada. Szedłem prosto przed siebie gdy nagle w kogoś uderzyłem.
- Ach... Przepraszam. - powiedziałem szybko.
Gdy podniosłem głowę zobaczyłem ładną wysoką rudą klacz... Ta patrzyła na mnie ze zdziwieniem i powiedziała:
- Nie szkodzi. - powiedziała i rzuciła mi pytające spojrzenie.
- Przepraszam... Wiesz może w która stronę mam iść żeby się dostać do Mysterious Valley? - zapytałem i czekałem na reakcję klaczy.
- Cóż... Nie musisz już szukać bo jesteś już na terenach tego stada a ja jestem członkinią stada. - powiedziała z dumą.
- Więc w końcu dotarłem. - powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
- W końcu? - zapytała ze zdziwieniem.
- No...Tak. Bo... Widzisz. Ja szukałem tego stada dwa lata... - powiedziałem i popatrzyłem na klacz. Była zdziwiona że aż tak długo szedłem. Cóż... Ja też się dziwiłem że miałem aż tak długi dystans żeby tu dotrzeć... Nagle przypomniałem sobie że się nie przedstawiłem...
- Ach! Przepraszam... Gdzie moje maniery... Mam na imię Brego i chciałbym tu dołączyć. - powiedziałem do niej rozglądając się dookoła.

< Ruda? Możesz dokończyć? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz