CD Twyly
Leżałem w mojej jaskini zastanawiając się nad tym co powiedziała mi Twyla... Nie wiedziałem co mam sobie myśleć. Miałem nadzieję że nie odczytywała moich myśli. Dlaczego zachowywałem się jak jakich dureń... Eh... Nie mam już siły o tym myśleć... Jestem zmęczony. Jest noc a ja nie śpię już pół nocy... Byłem wykończony. Postanowiłem że następnego dnia nie będę wychodził z jaskini bo chciałem mieć święty spokój... poukładać sobie to wszystko w logiczną całość. Inaczej mówiąc: Czemu ciągle myślę o Twyly... Czemu się tak dziwnie zachowuję itp. Nagle nie wiedząc kiedy zasnąłem...
***
Gdy się obudziłem było wcześnie rano... Spałem może kilka godzin ale i tak to było za mało żeby móc się wyspać. Poszedłem do mojej spiżarni i zjadłem trochę siana i trawy którą zerwałem wczoraj wieczorem. Nie chciałem wychodzić z jaskini... Puki nie dowiem się co jest ze mną nie tak... W głowie miałam tysiące myśli i na każdą próbowałem odpowiedzieć... W końcu przyszło mi rozwiązanie... " Miłość ". No ale jak to się mogło stać skoro tak krótko ją znałem... A właściwie nie znałem... Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie czyjś głos...
< Twyla? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz