sobota, 4 kwietnia 2015

Od Tancred'a

CD Heaven

Przez parę sekund stałem zapatrzony w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała moja przewodniczka. Po tym czasie dopiero poczułem, że jest mi coraz zimniej, a na sierści pojawiają się...płatki śniegu. Ale jak to możliwe, przecież obecnie panuje wiosna? Musi mieć to w takim razie coś wspólnego z nią. Prawdopodobnie steruje zimą lub pogodą albo tez czymś w tym stylu. Tylko co z tego, co powiedziałem wywołało u niej taką burzę emocji, że aż nie byłą w stanie utrzymać swojej mocy na wodzy...? Wiedziałem, że jeżeli pragnę otrzymać odpowiedź na to pytanie, muszę ruszyć za nią chociażby nie wiem jak mi się nie chciało. Po prostu ciekawość wzięła górę i poczułem, że zwyczajnie MUSZĘ to zrobić. Czym prędzej ruszyłem, więc w jej ślady. Właściwie nie widziałem nawet dokąd galopuję...Zdawałem sobie, że zbliżam się do niej, bo śnieg wokół mnie stawał się coraz gęstszy. Później zastanawiałem się, dlaczego właściwie nie odpuściłem... W końcu pochodziłem z tych cieplejszych regionów Argentyny, gdzie taka pogoda nigdy nie przychodziło i miałem na nią za cienkie futro. W każdej chwili mogłem zamarznąć. Na całe szczęście zakończyło się tylko na pobycie u medyka i przeleżeniu dwóch, czy trzech tygodni w jaskini. Mimo to uważam, iż było warto... Bowiem już po pół godzinie dostrzegłem sylwetkę klaczy... Podszedłem, więc cicho do niej od tyłu i szepnąłem:
-Przepraszam, jeżeli Cię w jakikolwiek sposób uraziłem.... Mam nadzieję, że to nie zachwiało naszego koleżeństwa.

<Heaven, przepraszam, że musiałaś czekać.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz