C.D Qerida
Postanowiłam iść tam gdzie mogłam się spodziewać Qerida. Kiedy tam dotarłam ogier leżał na trawię. Westchnęłam ciężko. Niepewnie kroczyłam w jego stronę.
- Qerido, ja Cię przepraszam. - szepnęłam spuszczając głowę.
Poczułam jak po moim policzku spływa łza, pojedyńcza łza. Jednak z każdą chwilą ich się zbierało coraz więcej.
W pewnej chwili tuż obok mnie znalazł się Qerido.
- Nie masz za co mnie przepraszać, ale... - i tu uciął.
Wiedziałam, że coś jest na rzeczy.
- Wiem, że o coś chodzi. Pewnie o to, że nigdy nie będzie tak samo. - zaczęłam niepewnie. - Jednak pamiętaj, że Cię kocham. Sam wiesz, że to wszystko mnie przerasta, boję się, że nie dam rady i stchórzę.
Qerido? Nudzi mi się w autokarze, jeszcze 3 godziny ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz