CD Figara
- Ma depresję po rozstaniu z moim ojcem.
Westchnęłam i pomyślałam o naszym opryskliwym ojcu. On mógłby zostawić naszą matkę już jako klacz w ciąży, ale dopiero kiedy dorośliśmy odszedł do 'kochanej siostry'.
- Rozumiem jej zmartwienia.
Ogier raz jeszcze rozejrzał się dookoła.
- Jako, że jestem medyczką stwierdzam, że nic już nie działa. Możemy spróbować z tymi roślinami o ile już nie jest za późno.
Kiedy zobaczyłam mojego brata Akcenta załamanego i biegnącego w naszą stronę serce mi stanęło na krótki moment.
- Perła?
Popatrzył na mnie markotnie.
- Chodź Figaro.
Pociągnęłam go za sobą. Poszliśmy do jaskini mamy.
- Już za późno. Odeszła do lepszego świata. Koniec jej cierpienia.
Rozpłakał się Akcent. Świat zawirował mi przed oczami. Upadłam na ziemię. Figaro pomógł mi wstać i podszedł ze mną do matki.
- Puls - brak, serce - ...
Zrobiłam ostatnie badania. Wszystko wskazywało na jedno. Moja jedyna przyjaciółka odeszła.
- Perła, co teraz? Nasza rodzina... Zostaliśmy sami we dwójkę.
Podeszłam do brata. Przytuliłam go, był mi jedyną bliską osobą.
- Wiem, Akcencie, wiem. Niestety, chyba już jesteśmy na tyle dorośli, żeby zakładać swoje.
Popatrzyłam się w jego załzawione oczy. Poszłam po Havanę, Figaro czuwał przy nas bez słowa.
***Następnego ranka***
Figaro poszedł do swojej jaskini. Havana widziała matkę. Pogrzeb odbędzie się za chwilę, przyjdziemy my, Havana i chciał przyjść Figaro. Reszta albo jej nie znała, albo nie mieli zamiaru jej opłakiwać. Tak więc pogrzeb się odbył, było wszystkim smutno. Był bardzo skromny. Pożegnałam się z Akcentem, bo miałam zamiar iść do Wodospadu Dusz z Figaro.
- Figaro, wybierzesz się ze mną do Wodospadu Dusz? Jestem taka zawiedziona...
< Figaro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz