CD Rossy
Bez żądnego zastanowienia przygarnąłem ja do siebie i pocałowałem w czoło. Nie musiała mi za nic dziękować. A ja nie miałem czego żałować.
-Nic takiego nie zrobiłem...- odparłem, lecz ona mi przerwała.
-Zrobiłeś...- powiedziała i wtuliła siew moja grzywę.
-Chodźmy teraz w jakieś inne miejsce. Tak samo piękne jak to. Gdzieś gdzie razem dawno nie byliśmy- poprosiłem ją.
Kiwnęła głową. Ja cały od razu się uśmiechałem gdy tylko widziałem na jej twarzy uśmiech. To od razu poprawiało mi humor. Poczułem jak East obejmuje mnie wokół szyi.
-Pójdziemy jak tylko ten wariat przestanie mnie dusić- zwróciłem się zarazem do Rossy jak i do wiatru wschodniego.
Rossa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz