C.D Qerida
Uśmiechnęłam się lekko w stronę Qerida. Kiedy ogiera przestał dusić wiatr, spokojnym stępem ruszyliśmy na Rajską Plażę. Nie miałam zbytnio ochoty na chodzenie po terenach. Jednak już poszłam tam... Mimo tego iż moje nogi były jak z waty. Próbowałam tego nie okazywać, ale co jakiś czas się potykałam o własne nogi. Qerido to już wcześniej zauważył, ale nic nie mówił. Jednak kiedy po raz chyba setny się potknęłam, przy czym się wywaliłam ogier od razu zareagował.
- Rossa co się dzieje? - spytał podchodząc do mnie.
- Nie wiem. Nie mam zbytnio sił na chodzenie... Czuję się ociężała... - mruknęłam.
Na siłę wstałam.
- To w takim razie tam nie idziemy. - od razu zauważyłam, że zmienił ton głosu.
Był opiekuńczy, czasem nawet za bardzo. Jednak nie chciałam aby się zmienił. Bo miło jest jak się ktoś o ciebie troszczy.
- No dobrze. - odparłam niechętnie.
Wróciliśmy do jaskini. Położyłam się i usnęłam...
***
Gdy się obudziłam, Qerida w jaskini nie było. A mi się nieco polepszyło, w sumie o wiele było mi lepiej niż wcześniej. Chciałam wstać, ale do jaskini wszedł ogier. Czemu on zawsze wchodzi gdy się obudzę i chcę gdzieś wyjść? On to ma wyczucie czasu.
- Leż. - powiedział stanowczym głosem.
Spojrzałam na niego.
- Już się lepiej czujesz? - spytał zmieniając ton głosu.
- Tak. - odparłam.
< Qerido? Nie miałam pomysłu ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz