sobota, 25 kwietnia 2015

Od Rossy

CD Qerida

Uśmiech powoli i tajemniczo wchodził na moje chrapy. Czułam się jak wtedy, jak wtedy gdy Qerido stał się moim przyjacielem... To wszystko się przemieniło w coś piękniejszego niż tylko przyjaźń. Z przyjaźni miłość zawsze wynika, ale z miłości przyjaźń już nie.
Nosem wciągnęłam świeże powietrze, po czym wypuściłam je chrapami. Przymknęłam oczy i oddałam się na chwilę w inny świat, w tym w którym byłam tylko ja i nikt inny nie miał prawa mi go odebrać.
Po chwili powróciłam do żywych i spojrzałam na partnera. Pocałowałam go w policzek i podbiegłam do przodu. Odwróciłam się do niego.
- Wyścig? - spytałam z nadzieją w głosie.
- Ciągle ta sama Rossa. - pokręcił głową ze śmiechem. - Oczywiście, że wyścig! Do tamtego drzewa. - wskazał głową.
Uśmiechnęłam się i przytaknęłam twierdząco głową.
- Trzy, dwa, jeden... - zaczął ogier.
- Start! - krzyknęłam i wystartowałam.
Qerido szybko mnie dogonił i miał chwilową przewagę, jednak po chwili nie wiem skąd, ale no dostałam speeda i wyprzedziłam go przy czym dotarłam do mety.
-Pff... Dałem Ci fory. - prychnął.
- Jasne, jasne. - odparłam i podeszłam do niego. - To gdzie moja nagroda?
- Jaka nagroda? Nic nie było na temat nagrody! - zaprzeczył.
Pokręciłam głową.
- Żartowałam. - powiedziałam z uśmiechem.
Pocałowałam go delikatnie w chrapy i położyłam się na puchu kwiatów, które już rozkwitały w oczach.

Qeriś? Takie tam, nie udane : <

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz