CD Jupitera
Spoglądałam w ciszy przez jakiś czas na Jupitera. Nie odchodził. Zdziwiło mnie to, ponieważ większość koni nie chciała mieć ze mną do czynienia. Zawsze chodziłam samotnie po terenach stada i nikt nigdy nie miał ochoty do mnie podejść. Wyjątek stał przede mną. Westchnęłam i odwróciłam się od konia.
- Dokąd idziesz? - spytał od razu
- Na spacer - odrzekłam - Nie mam nic innego do roboty.
- Mógłbym przejść się z tobą? - usłyszałam. Zatrzymałam jedno kopyto w powietrzu i odwróciłam się do ogiera. Powoli postawiłam nogę na ziemi.
- Jesteś pewien? - uniosłam do góry jedną brew
- Jasne. - odpowiedział pewnym głosem - Czemu nie? - uśmiechnął się
- Cóż, dopiero dołączyłeś więc w zasadzie to nie aż takie dziwne... - wymamrotałam bardziej do siebie niż do Jupitera po czym dodałam już głośniej - Nie znasz mnie. Zazwyczaj inni mnie unikają. Z pewnością ty też zaczniesz to robić, kiedy spędzisz ze mną trochę czasu.
- I tak nie znam tu na razie nikogo innego. A Havana ma swoje sprawy do załatwienia. Natomiast ty wyglądasz jakbyś się nudziła. - zauważył Jupiter wciąż się uśmiechając. "Trudno go zrozumieć." pomyślałam.
- Rób jak chcesz. - powiedziałam w końcu - Ale pamiętaj, że jestem raczej typem samotnika. - po chwili szliśmy już razem w niewiadomym kierunku.
< Jupiter? sroki że tak długo mi zeszło z tym cd ale to jednorazowy przypadek xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz