Szłam powoli błąkając się w swoich marzeniach o normalnym życiu w której mnie wszyscy zaakceptują... Była zła że zostałam odrzucona i wygnana przez własnych rodziców ! Powinni mnie kocham mimo wszystko... lecz tak nie było... Byłam tak zamyślona że nawet nie zauważyłam że weszłam na tereny jakiegoś stada i nieświadomie w kogoś uderzyłam.
- Patrz jak łazisz ! - krzyknęłam lecz nagle się opanowałam bo zobaczyłam że uderzyłam w zdziwionego ogiera...
- To chyba ty powinnaś uważać... - powiedział nadal zdziwiony.
- Może i tak... - powiedział i zawróciła i szłam z kąt przyszłam wcześniej.
Myślałam że te tereny nie należały do żadnego stada... Byłam tam nowa... Czułam na sobie spojrzenie ogiera i nagle do mnie podbiegł.
< Green Day ? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz