CD Nevady
Uśmiechnąłem się jeszcze raz widząc Denivera i z powrotem skierowałem wzrok na Nevadę.
-Tak, odprowadzę Was. Nie mogę się napatrzyć na mojego siłacza- zaśmiałem się.
Nevada również zachichotała pod nosem.
-Mam nadzieję, że kiedyś stanie się dorodnym ogierem- zamarzyłem się.
-Qerido! Z powrotem na ziemię wróć- uśmiechnęła się Nevada i trąciła pyskiem Deniego.
Wkrótce doszliśmy do jaskini. Wspólnie zrobiliśmy większe posłanie dla Nevady i mojego syna. W końcu teraz będą spali we dwóch. Przyniosłem także więcej zapasów jedzenia, tak by Nevada nie musiała się męczyć z wychodzeniem i szukaniem nie tylko dziecka, ale także i opieki, a ja nie zawsze będę pod ręką. W końcu wszystkie prace zostały zrobione. Oparłem się o ścianę jaskini.
-Czy coś jeszcze potrzebujesz lub będziesz potrzebowała? Wiesz, jakby co to mnie wołaj. Masz żywioł wiatru... West na pewno cię posłucha- uśmiechnąłem się delikatnie.
Nev?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz