CD Kiary
- Myślę, że nie będzie problemu. - powiedziałem - Havanie na pewno nie będzie przeszkadzał Twój żywioł. - zapewniłem i schyliłem się po tulipan rosnący przy drodze.
Wręczyłem go Kiarze, którą najwyraźniej bardzo zdziwił ten gest.
- Kwiat piękny, chodź nie umywa się do Ciebie. - powiedziałem patrząc w oczy klaczy.
- Jej...dziękuję...- wydukała unikając mojego wzroku.
Spacer po Alei Róż nie trwał długo, z tej prostej przyczyny, że zaczęło się ściemniać.
Tak po prawdzie, to nie wiedziałem, że moja towarzyszka nie należy jeszcze do stada.
Zaprowadziłem ją więc do Havany, którą spotkaliśmy przed jej jaskinią.
- Havi, to jest Kiara - powiedziałem puszczając klacz przodem - chciałaby dołączyć.
Samica alfa zlustrowała ją i po chwili uśmiechnęła się.
- Nie ma problemu. - rzekła i zaczęła rozmawiać z Kiarą.
Na wszelki wypadek odsunąłem się. Może chciały załatwić coś prywatnego?
Kiedy skończyły, Havana przeprosiła nas i pogalopowała w stronę łąki.
- I jak? - spytałem.
- Jestem w stadzie! Zostałam strażniczką! - odpowiedziała wesoło - Alfa przydzieliła mi jaskinię, gdzieś tam - wskazała głową sosnowy borek. - Chcę tam pójść i zobaczyć nowy dom. Może spotkamy się jutro?
- Nie myślisz chyba, że pozwolę tak wspaniałej klaczy iść samej, wieczorem, przez las! - prychnąłem i nie czekając na reakcję Kiary ruszyłem przodem.
< Kiara? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz