CD Perły
Stałem jak słup i przypatrywałem się wilkom... Nie mogłem w tu uwierzyć że brat Perły siedzi sobie tak przy nich spokojnie a one przy nim... To było dla mnie nie zrozumiałe. Nie bałem się tylko była to niecodzienna sytuacja. Nagle Perła mnie zawołała.
- Figaro ! Idziesz czy nie - zapytała z uśmiechem.
- Tak ! Już idę ! - powiedziałem odwzajemniając uśmiech.
- To wchodzimy do wody ? - zapytała.
- Jasne ! - odpowiedziałem z chęciom. Lubię pływać choć nie tak bardzo jak biegać. - odparłem.
- No to chodźmy !
I ruszyliśmy do wody. Woda była bardzo relaksująca. W końcu mogłem trochę odpocząć. Była to miła odmiana. Cieszyłem się że Perła mnie oprowadziła i że spędzamy razem czas bo tak to bym pewnie skubał trawę na łące lub chodzić bez celu...
- I jak? Podoba ci się? - zapytała uśmiechając się i pływając.
- Bardzo. Dzięki że oprowadziłaś mnie po wszystkich terenach. - powiedziałem i się uśmiechnąłem.
- Nie ma za co... To ja ci dziękuję. - nagle do mnie powiedziała.
- Za co niby? - zapytałem zdziwiony.
- Za to że mnie wspierałeś... Wiesz... twoje słowa dodały mi trochę otuchy. - odpowiedziała nieśmiało.
- Naprawdę nie ma za co... kiedy ktoś potrzebuje pomocy to można na mnie polegać. - odparłem pewnie. Jeśli będziesz potrzebowała jeszcze mojej pomocy do śmiało. - powiedziałem i zanurkowałem pod wodę.
Klacz próbowała mnie znaleźć ale jej się nie udało. W końcu szybko wypłynąłem i ochlapałem ją wodą.
- Ej! A więc tak... - powiedziała z uśmiechem i pewną tajemniczością.
- A co? - zapytałem. W końcu jesteśmy w wodzie. - odparłem uśmiechnięty.
Nagle ona mnie też ochlapała ! I tak o to zaczęła się bitwa kto kogo bardziej ochlapie... Oczywiście oboje byliśmy mokrzy... No ale przynajmniej była fajna zabawa. A czasami trzeba trochę odreagować od niektórych przeżyć.
- To co wracamy? - zapytała zmęczonym głosem.
- Tak. Jestem już trochę zmęczony. - odparłem i razem wyszliśmy z wody.
- Fajnie się dzisiaj bawiłam. - odparła uśmiechając się.
- Ja też. No ale to i tak ja wygrałem z tym ochlapywaniem się. - odparłem i się podstępnie uśmiechnąłem.
- Co? Ty ! Nie ma mowy... To ja wygrałam. - odpowiedziała uśmiechając się.
- No niech ci będzie. - powiedziałem. Następnym razem to ja wygram. - popatrzyłem na nią i się uśmiechnąłem.
- Nie dam ci żadnych szans. - powiedziała i uśmiechnęła się tajemniczo.
- Odprowadzę cię do dom. - powiedziałem chętnie.
- Nie trzeba. - odparła nieśmiało.
- Oj... odprowadzę cię... Dla mnie to żaden problem. - powiedziałem i nie dałem się jej przekonać.
Szliśmy przez tereny stada i patrzyliśmy w gwieździste niebo uważając przy tym żeby nie zaliczyć gleby... W końcu dotarliśmy do jaskini Perły.
- Jeszcze raz dzięki za świetną zabawę. - powiedziała nieśmiało.
- Nie ma za co. ja też się świetnie bawiłem. - odpowiedziałem uśmiechając się.
nagle zobaczyłem ładnego kwiatka. Ziołem go i wplątałem w grzywę klaczy. Nie dałem jej nic powiedzieć bo od razu pokłusowałem do siebie krzycząc do niej:
- Do zobaczenia !
< Perła ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz