CD Iris
Schyliłam głowę i przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w milczeniu w trawę, podczas gdy w moich myślach przewijały się obrazy tych wszystkich źrebaków, które były mi odbierane, gdy tylko nauczyły się jeść stały pokarm lub pić mleko z butelki. W końcu, gdy byłam już pewna, iż głos mnie nie zawiedzie, zdecydowałam się odpowiedzieć:
-Nie licząc tej na duszy i w sercu- nie. Byłam dla nich zwyczajnie zbyt ważna, aby mogli sobie pozwolić na sprawianie, że stałabym się nic nie warta. W końcu nie codziennie można mieć rasową maszynkę do rozmnażania z rodziny czempionów.
-Czyli można powiedzieć, że miałaś wiele szczęścia.- stwierdziła klacz.
-Z pewnością więcej od Black Angela.- oświadczyłam, zapominając, że dopiero niedawno ją poznałam i nie może ona wiedzieć kim jest Black Angel.
-A kimże on jest?- zaciekawiła się, uświadamiając mi to.
-Moim bratem i zupełną odmiennością.- wyjaśniłam.- Mimo, że mamy bardzo podobne losy, on dał się im zmanipulować i teraz twierdzi, że cały ten świat nie ma sensu , a dobre uczucia i współczucie na nim nie istnieją.
-A czy on ma jakąś widoczną ranę?
-Ranę tylko jedną- na grzebiecie od bicza, ale za to wiele szram, blizn i strupów w innych miejscach.- odrzekłam.
-Domyślam się, że teraz pełni stanowisko mordercy i tylko myśli o zemście...- bardziej stwierdziła niż zapytała Iris.
-Pierwsza połowa się zgadza, ale w drugą szczerze wątpię.
Nagle wokół nas zrobiło się dość mroczno, a za drzewami nas otaczającymi coś się przesuwało.
-Jak myślisz, co to może być?- zaindagowała moja towarzyszka, strzygąc uważnie uszami wkoło.
Nim zdążyłam wymyślić jakąś odpowiedź, zza roślin wyłonił się Black Angel w całej swej okazałości, który jak zwykle wytwarzał wokół siebie ciemną aurę.
-Mam nadzieję, że was nie przestraszyłem.- rzucił na powitanie i dodał tonem usprawiedliwienia.- przechodziłem akurat obok i przypadkiem usłyszałem wasza rozmowę, wiem więc, iż dotyczyła ona mnie. Pragnę także powiadomić wszem i wobec, że nie mam zamiaru wybijać całego gatunku ludzkiego w akcie zemsty. Tak robią to tylko oni, a ja nie mam zamiaru upodabniać się do naszych oprawców.
<Iris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz