CD Jack'a
-Ja tam samotnikiem początkowo byłem z przymusu, potem zaś z wyboru. Uważałem, że bezpieczniej będzie być samemu, do nikogo się nie przywiązywać, aby potem nie cierpieć, gdy to odchodzi. Niby sam nie przeżyłem odejścia nikogo dla mnie ważnego, ale jako czujny obserwator zauważyłem, że wiele koni to spotykało. A skoro wędrówka zawsze należała do mojego życia, dlaczego miałbym przestać wędrować? Wędrowałem długi czas, samemu i weszło mi to w nawyk. Uwielbiam przygody, nowe tereny, tajemnice. Lubię bardzo spełniać własne marzenia, których mam tyle, że w głowie się nie mieszczą. - opowiadałem to wszystko z błyskiem w oku - Sam nie wiem dlaczego zatrzymałem się na tych terenach stada. No tak, nowe miejsce, nowe tajemnice kusiły... I łatwo uległem pokusie zostania tutaj. - w końcu na chwilę zamilkłem, gdy musiałem wziąć oddech
Uświadomiłem sobie, że gadam nieprzerwanie od pięciu minut. Rzeczywiście, Jack może wątpić w to, że byłem kiedykolwiek sam. Widocznie, samotność była z wyboru, a w gruncie rzeczy potrzebowałem się komuś wygadać.
Nagle zachichotałem, wyraźnie rozbawiony.
-No i przez przypadek nagle zacząłem Cię zanudzać nic nie wartą opowieścią o mnie. Wybacz, jak się rozgadam zaczynam tracić poczucie czasu a tym bardziej poczucie tego o czym rozmawiam. - zawołałem szybko, nim zdążył cokolwiek powiedzieć.
<Jack? ^.^>
-Ja tam samotnikiem początkowo byłem z przymusu, potem zaś z wyboru. Uważałem, że bezpieczniej będzie być samemu, do nikogo się nie przywiązywać, aby potem nie cierpieć, gdy to odchodzi. Niby sam nie przeżyłem odejścia nikogo dla mnie ważnego, ale jako czujny obserwator zauważyłem, że wiele koni to spotykało. A skoro wędrówka zawsze należała do mojego życia, dlaczego miałbym przestać wędrować? Wędrowałem długi czas, samemu i weszło mi to w nawyk. Uwielbiam przygody, nowe tereny, tajemnice. Lubię bardzo spełniać własne marzenia, których mam tyle, że w głowie się nie mieszczą. - opowiadałem to wszystko z błyskiem w oku - Sam nie wiem dlaczego zatrzymałem się na tych terenach stada. No tak, nowe miejsce, nowe tajemnice kusiły... I łatwo uległem pokusie zostania tutaj. - w końcu na chwilę zamilkłem, gdy musiałem wziąć oddech
Uświadomiłem sobie, że gadam nieprzerwanie od pięciu minut. Rzeczywiście, Jack może wątpić w to, że byłem kiedykolwiek sam. Widocznie, samotność była z wyboru, a w gruncie rzeczy potrzebowałem się komuś wygadać.
Nagle zachichotałem, wyraźnie rozbawiony.
-No i przez przypadek nagle zacząłem Cię zanudzać nic nie wartą opowieścią o mnie. Wybacz, jak się rozgadam zaczynam tracić poczucie czasu a tym bardziej poczucie tego o czym rozmawiam. - zawołałem szybko, nim zdążył cokolwiek powiedzieć.
<Jack? ^.^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz