CD Havany
Byłem zmęczony tymi wszystkimi zmianami. Coś było nie tak i to mnie drażniło, bo nie przywykłem do ciszy i pustki. Za wiele straciłem jak na jedno życie.
- Posmutniałaś - wyjaśniłem - Ale może to następstwo tej ciszy. W końcu mam tak samo - posłałem jej leniwy uśmiech.
Tamiza odeszła, Dęblina nie ma. Wszyscy bliscy memu sercu. Teraz to miejsce nie jest już takie samo, a ja nie mogę się z tym pogodzić. Tyle bólu, a ja czuję się winny. Zawiodłem ukochana, zawiodłem przyjaciela, zawiodłem stado. Jestem najgorszym kandydatem na odpowiedzialne stanowisko, a jednak je dostałem.
- Jack? - głos Havany wyrwał mnie z zamyślenia.
Zdałem sobie sprawę, że do tej pory nie rozmawialiśmy zbyt często.
- Tak tylko rozmyślam - wytłumaczyłem się - Widać, że nieszczęścia łączą. Doszedłem do wniosku, że prawie nigdy nie rozmawialiśmy.
<Havana? u mnie to samo xP >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz