Cd opowiadania Tyriona
Doszłam już do tego momentu, że ledwo powstrzymywałam łzy. Pod nieugiętą miną, tam w sercu płakałam w głos.
- W cale nie uważam się za ważną. Nie myśląc o innych bronię się przed kolejną dziurą w sercu. Wiesz jak trudno taką załatać? Zbyt długo zastanawiałam się "co kto powie gdy...". Bo to ja zawsze na tym cierpiałam. Na pewno wiesz co to ból. Uważam, że ja doświadczyłam go zbyt dużo jak na tak krótki czas. Myślę, że chyba nie muszę Ci wyrecytować każdego mojego upadku. Myśleniem o innych zajmij się może ty.
- Ja o nich myślę. Nie robię z siebie sieroty taką jaką ty jesteś. Wiadomo czemu nie masz przyjaciół. - rzucił oschle. To było już za wiele.
- Masz rację, nie do mnie ustawiają się kolejki nowych przyjaciół, bo jestem Gammą. Ale wiesz? To mi bardziej odpowiada. Jednym co nas łączy jest ból . Lecz powodowany dwoma różnymi rzeczami. U mnie jest to odrzucenie przez świat, a u ciebie... Chyba niezrozumienie, brak podparcia. Lecz wydaje się, że nie tak trudno będzie znaleźć ci nowe. - rzekłam i przypomniałam sobie jak niedawno widziałam go z Rossą. - Jednak myślenie nad kolejnym celem życia nie jest takie proste. - powiedziałam już teraz drżącym głosem i jedną łza zakręciła się mi w oku, spłynęła po policzku i spadła na ziemię. Przekręciłam głowę, by tego nie zobaczył i nie pomyślał, że próbuję wejść w jego łaski, ale on zdążył to zauważyć...
(Tyrion?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz