CD. Rossy
Byłem szczęśliwy na jej widok ale również rozdarty. Odkąd zacząłem kryć się z uczuciem jakim ją darzę, nawet przed samym sobą, czułem jakbym to sam siebie niszczył. Tamtego nie umiałem zniszczyć. Uczucie płonęło do niej i wielokrotnie śniło mi się we śnie, że nie wytrzymałem. I że powiedziałem jej co czuję. I śniło mi się jej zdziwienie i świadomość, że ona mnie nie kocha. Że jestem tylko dla niej przyjacielem.
-Cześć - przywitałem ją, bez cienia uśmiechu.
Zauważyła mój trochę zły humor.
-Co jest? - zapytała się
Otrząsnąłem się z myśli. Na razie jestem tutaj. Nic nie jest ważne, gdy się przebywa obok kogoś kogo się kocha. Tego nie mogłem już ukryć.
-Nic ważnego. - powiedziałem, siląc się na uśmiech - A u Ciebie jak samopoczucie? Wyspałaś się? A może na rozerwanie się, trochu pobiegamy?
Rossa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz