CD
W końcu dotarłam do stada. Oczywiście, od razu ruszyłam w kierunku jaskini Vita. Jednak po drodze co jakiś czas zamieniłam słówka z jakimś koniem. W końcu jeden mi powiedział:
- Tamiza odeszła, Dęblin też. Jack i Havana są zrozpaczeni, zresztą nie tylko oni. Brakuje zbyt wielu ważnych dla stada koni...
Zrozpaczona pognałam jeszcze szybciej w odpowiednim kierunku. Jednak gdy dotarłam już na miejsce w jaskini ujrzałam tylko Mocce. Nie było Vita
- Hej, Mocca - uśmiechnęłam się lekko, wsuwając pysk do jaskini
- O, cześć Pride - klacz nawet się nie uśmiechnęłam - długo cię nie było...
Kiwnęłam pyskiem, potakując
- Wiele się zmieniło... - dodałam - podobno...
Zaczęłam się rozglądać dookoła.
- Mocca... gdzie jest Vito? - spytałam w końcu, zaczynając mieć obawy.
(Mocca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz