CD. Jennifer
Uśmiechnęłam się promiennie na jej widok. Słońce parzyło, chmur żadnych nie było, które mogłyby zwiastować zmianę pogody. Koszmar. Jednak koszmar minie, jeśli będę miała obok siebie kogoś bliskiego.
-Jak Ci się spało? - spytałam
-Całkiem nieźle - przyznała szybko.
-Gorąco dzisiaj, prawda? Co powiesz na to, abyśmy poszły nad jakąś wodę? Tam będzie chłodniej i przyjemniej. Zresztą przyda mi poranny prysznic. - zaśmiałam się trochę, czując na sobie lepki pot.
Jennifer?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz