CD. Filjan
Klacz nie wydawała się być zainteresowana moim towarzystwem, jednakże postanowiłem, że jakoś pociągnę rozmowę. Każdy koń jest na swój sposób interesujący, a poza tym jestem młodym Gammą, chociaż najchętniej porzuciłbym to stanowisko i osiadł na zwykłej posadzie wojownika. Jednak to nie zmienia faktu, że jestem kim jestem i zmuszony jestem poznawać innych. Może nie zmuszony, ale sam tego chcę.
-Ładna dzisiaj pogoda, prawda? - zasięgnąłem po najprostszy temat, który jako jedyny przychodził mi do głowy
Skrzywiła się lekko i cicho wyszeptała:
-Nie ma to jak gadać o pogodzie...
-Co proszę? - nieoczekiwanie buchnąłem, lekko zdenerwowany. Przyszła, nie odzywa się, gdy ja coś mówię musi krytykować. Niech więc zjeżdża, droga wolna!
-Nic, nic - wycofała się
Stanąłem przed nią i spojrzałem na nią:
-Jak Ci coś nie pasuje, to zjeżdżaj. Nie będę ciągnął rozmowy z czystej dobroci. - prychnąłem jej prosto w twarz.
Filjan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz