CD. Black Prince
Szczęście. A jednak ono istnieje. Po tamtej kłótni ze Slayerem... Tak, to była moja wina, wiem. Cóż ja poradzę na to co zrobiłam? Teraz jest za późno.
Ale szczęście istnieje. Poznałam miłą klacz, a teraz może i miłego ogiera. A jednak ten gatunek jeszcze istnieje.
Galopując zapomniałam o przeszłości. Byłam szczęśliwa, żyjąc w teraźniejszości.
-Myślę, że niedługo będziemy - uśmiechnęłam się do mojego towarzysza po czym zaciekawiona spytałam - Jaką najbardziej lubisz porę roku?
Black Prince? Mocno naciągane opowiadanie mi wyszło ;_;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz