środa, 23 lipca 2014

Od Tamizy


Od Tamizy
Czy wiesz jak to jest, kiedy nagle ziemia rozstępuje ci się pod nogami, a niebo zaczyna walić na głowę? Znasz uczucie, kiedy stoisz na rozdrożu, musisz wybrać jedną ścieżkę i już nigdy nie dowiesz się, czy mogłeś wybrać lepiej? Znasz ból, który towarzyszy rozstaniom i wiesz jak smakuje rozczarowanie? 
Ja wiem.
Zachłystując się rzeczywistością, rozpamiętuję to co było dawniej i zadaję sobie tysiące pytań, równocześnie wiedząc, że i tak na zawsze pozostaną one bez odpowiedzi. 
Rozdzierana sprzecznościami, budzę się z krzykiem w środku nocy, wciąż widząc senną wizję tych dobrych, migoczących łobuzerskim błyskiem oczu, które kiedyś kochałam ponad życie. 
Oddycham przeszłością, wiedząc, że na zawsze pozostanę obecna w Jego życiu pod postacią echa, tak samo jak on pozostanie w moim. I choćbym chciała to echo zmaterializować i pozostać u jego boku zarówno duchowo jak i cieleśnie- nie mogę. 
Mysterious Valley nie jest już moim domem, choć bardzo chciałabym, żeby nadal nim było. Nic nie jest takie samo, choć w moich snach nadal galopuję nad brzegiem morza ze swoimi przyjaciółmi, Dęblinem i Havaną, z synem i z Nim...
Z Jack'iem.
Zimne powietrze szatkuje mi płuca, a mimo wszystko nadal pragnę się nim zachłystywać, galopując pośród migoczących rosą łąk. Blady świt zaczyna wyciągać swoje różowo-pomarańczowe ramiona, a ja usilnie staram się im umknąć, podwajając tępo biegu. A kiedy niebo na wschodzie wita słońce, szykujące się do rozpoczęcia kolejnego dnia, ja stoję przy granicy, całą siłą woli walcząc z drganiem rzęs i zbierającymi się pod nimi łzami. 
Staram się nie patrzeć za siebie, zarówno w przenośni, jak i dosłownie. Dumnie wypinam pierś, gotowa by znów zmierzyć się z losem.
I tym razem wygrać. 
Zamykam oczy, pragnąc pogrzebać wszystkie wspomnienia łączące mnie z tym miejscem. Wypływają one z moich oczu pod postacią łez, by po chwili spaść na ziemię i wtopić się w tło tysięcy kropel rosy. 
Raz jeszcze oddycham głęboko, przestępując z nogi na nogę i zapewniając samą siebie o swojej sile, a po zebraniu jej resztek, pewnie przekraczam granicę Mysterious Valley. 
I gnam przed siebie, walcząc z wracającymi do mnie starymi słowami i wspomnieniami, obietnicami, które nigdy nie doczekały się spełnienia i marzeniami, pozbawionymi już na zawsze kształtów i kolorów. 
I gnam przed siebie, walcząc z teraźniejszością, którą wypełnia tylko namacalna pustka. 
Pustka po Tobie, Jack.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz