środa, 30 lipca 2014

Od Heaven

CD historii Pride

Właśnie przegryzałam swoje śniadanie- co prawda sucha trawa nie była zbyt smaczna, ale dało radę- a tu nagle usłyszałam czyiś głos. Dziwnie mi znajomy. Natychmiastowo podniosłam głowę. W moja stronę zbliżała się siwa klacz. Pride...
-Hej. A jak widać? Jem właśnie śniadanie, a ty mi przerywasz- uśmiechnęłam się złośliwie, drocząc się z nią.
-Wstałaś lewą nogą czy co?- obsypała mnie ironią.
-Nie, głodna jestem i do tego zmęczona. W moich zwyczajach nie ma pojęcia wstawania o 07:00 rano- znów pochyliłam się nad kępką trawy.
-Dobra trawa jest na Mglistej Polanie. Zawsze zielona, polecam- posłała mi ciepły uśmiech.
-A ty reklama czy co? Wynajęli cię?- zachichotałam.
Klacz zrobiła przekorną minę i pokazała mi język. Oczywiście nie byłam jej dłużna i również odwzajemniłam ten gest.
-To czemu wstałaś tak wcześnie?- spytała zdziwiona.
-Jakby to było nieoczywiste. SŁOŃCE...- dokładnie podkreśliłam to słowo.
-Nie lubisz słońca?- spytała
-Nie  oto chodzi. Po porostu gdy już przesadza z tym świeceniem, doprawia mnie o zawroty głowy- przewróciłam oczami.
Pride zachichotała cicho, a ja jej posłałam kolejne wredne spojrzenie, po czym wyczarowałam wokół mnie śnieg, który i tak po chwili stopniał, dając tylko a chwilę chłód.

<Pride?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz